poniedziałek, 30 grudnia 2019

Wyspa Pangkor NOWY ROK

Z George Town  przeniosłam się na Sylwestra na wyspę  Pangkor/ prom,autobus, prom/.Po drodze  jak jechałam  ponad 100km, wszędzie  lasy powycinane  i tylko plantacje  palmy olejowej.
Autobus bardzo  wygodny, wszystko jest dobrze powiazane,prom przypływa jest  od razu dworzec autobusowy i odwrotnie.
Malezja ma chyba duży problem z motocyklistami.
Już w Panang widziałam  i przede wszystkim  słyszałam hordy  motocyklistów 
pożegnanie  George Town
długi most przez cieśninę

A to już wyspa Pangkor
banda motocyklistów
szalejących po głównych  jezdniach.
A tu myślałam  że  będzie  cisza i spokój,  a około 1 w nocy obudził mnie hałas.
Okazało  się  że  około 15 motocykli szalało na pełnym  gazie po ulicach.
Trwało to ok 2 godziny.
Policji ani śladu.
W ogóle  wysepka bardzo przyjemna, dookała plaże,  wczoraj kąpałam się  kolo 19.
Zostaję  to do 2.01 i dalej jadę  do Kuala Lumpur i powoli zbliża się  niestety koniec mojej podróży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz