niedziela, 15 grudnia 2019

SINGAPUR cd

Little India

Singapur czy nie ,Hindusi zawsze mają  swój  balagan

Typowa jadłodajnia,  zamiast na liściach  bananowych,jedzenie jest na specjalnym papierze/ zawsze to ekologia/

Typowe zabudowania  z Kerali


Reklamy malowania rąk  henna
Sklepy ze sztuczną bogatą  biżuterią
Mural i reklama

Tu już wróciłam do siebie, na tackach- durian/ góra/ i Jack fruit.Nareszcie spróbowałam  duriana, ani nie jestem nim zachwycona ani obrzydzona

Chinatown - wejście  do centrum handlowego oczywiście
Pyszne chińskie  jedzonka

I tłumy je pałaszujace
To budynki najwiekszych krwiopijcow świata- największe banki
Hotel ten będzie jeszcze w wielu odsłonach

Atrakcyjna dekoracja i zabawa dla dzieci , oczywiście  w olbrzymim centrum  handlowym  nad zatoką


A to najbardziej chyba znany element Singapuru- ogród  nad zatoką,  jutro się  tam wybieram, wstęp  kosztuje 30dol


Budynek muzeum  nauki o sztuce



Jeszcze raz hotel i durian
Ponizej zaczyna się  pokaz laserowy
Jako że  Singapur to mieszanka  wielu  narodów  Azji ,jest też dzielnica Hinduska- Little India.
Tam właśnie  sie wybrałam,  od  Chinatown jest to trzy przystanki metra.Cena biletu metra zależna jezt od odległości,  te trzy przystanki kosztowały 1,6 ,po metrze nie oceniłabym tak wspaniale Singapuru.Jedna kasa po bilety- długa  kolejka, automaty co prawda są  , ale trzeba mieć odpowiednie pieniadze żeby  kupić bilet, kartą płatniczą  nie przyjmuje.
Dzielnica Hinduska , to prawie sami Hindusi z południa,  bo bardzo ciemni.Oczywiście biedniejsza i mniej ciekawa niż Chinatown.
Wieczorem znowu wybrałam się  nad zatokę  i ogladałam wszystko  z drugiej strony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz