czwartek, 19 grudnia 2019

Borneo - Kota. Kinabalu

Przyleciałam do malezyjskiej części  Borneo , do Kota Kinabalu.
Sama miejscowość  to nic ciekawego, ale przemieszcze się  dalej do Sandakanu i Kuchingu żeby zobaczyć  przyrodę  Borneo.
Cała Azja  żyje  jedzeniem.
Jadłodajni  jeszcze więcej  niż w Singapurze, wszędzie  targowiska i ranne i wieczorne.
A tutaj oczywiście królują  ryby i owoce morza.
Trudno się  opanować żeby  tu nie jeść- będę  chyba gruba jak beczka.
No i oczywiście  zupełnie  inne ceny.Za 10zł zjem porządny  posiłek.
Turystów  nie ma tu  w ogóle,
 a Malezyjczycy  są  bardzo mili.
 Mają  też tu swojego Morawieckiego
 Suszone małe rybki, dodawane do większości  potraw


 Wśród  owoców  króluje  mango, ale jest stosunkowo drogie, bo kosztuje ok 20-25 R
 Warzyw mnóstwo

 A ryby i owoce morza, to wybrać , przebrać

 Wodne taksówki
 Tu byłam na śniadaniu
 Budownictwo niezbyt ciekawe, no ale to nie Singapur


 Większość  ludzi żyje tu z morza
 Z lewej flaga Malezji z prawej stanu Sabath
 Tu już wieczorny targ



 Oczywiście są  też tu olbrzymie centra handlowe, głównie  z elektroniką i ciuchami
 Malezyjskie pieniadze to ringgit , wartość równa prawie złotówce
a to moje wieczorne jedzenie, trochę  tofu,ryby i warzywa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz