piątek, 27 grudnia 2019

GEORGE TOWN

Dziś przeleciałam z Borneo na wyspę Penang, a konkretnie do miejscowości George Town.
Jadąc autobusem z lotniska już mi było żal Borneo.Tam można powiedzieć  ,że cisza i spokój  w porównaniu  z tym ulem.
Drogi zakorkowane kompletnie, same wieżowce.
Mam hotel w centrum starówki  na ulicy Lebuh Chulia.
Starówka   George  Town wpisana jest na listę  dziedzictwa Unesco.
Zobaczę  co to za cudo.
nie wolno kraść  i przewozić  durianow- naklejka w autobusie
Starówka

Świątynia chińska




a tu buddyjska, tylko normalnie jest zdjęcie  Dalejlamy - a tu jest jakiś lokalny

Meczet kapitana Kelinga
a tu hindusi
tu znowu Chińczycy
Bankomaty dla zmarłych
Symbole zapewniającej powodzenie
Kościół  Św  Jerzego

Zabytkowy City Hall
najprzyjemniej jest nad morzem , przynajmniej trochę  chłodniej

Tu chyba nikt nie gotuje w domu

Dzielnica Little India

znowu mały  meczecik
Stary budynek straży  pożarnej
ponizej   świątynia Sri Maha Mariamman
Miasto zostało  założone  przez Anglików  w 1786r.
Okazuje się  że  jest to drugie największe  miasto w Malezji.
Jest to konglomerat wielokulturowy , widziałam  świątynie muzułmańskie, chińskie ,indyjskie ,buddyjskie i katolickie.
Na ulicach wszędzie  street food- małe  jadłodajnie też wielu kuchni narodowych.
Wszystko ładnie  , pięknie,  ale jest strasznie gorąco,  duży  ruch samochodowy , brak chodników,  kierowcy jeżdżą  jak szaleni .
A  starówka  jest bardzo zniszczona i zaniedbana.
Nie czuję  się  tu dobrze.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz