Jak już się zaprzyjaźnie z jakimś miejscem to trzeba wjechać .
Współcześnie zaproszono wielu artystów aby pokazali swe prace na ulicach, są żartobliwe i w bardzo różnych stylach, ale wiele bardzo zniszczonych
ale uatrakcyjniają czasami nieciekawe miejsca
ale pięknych elementów jest mnóstwo
The Blue Mansion
koronkowe ozdoby centralnego holu
A to właśnie " ostatni mandaryn " Cheong Fatt Tze
bar
To 7-dma żona właściciela
restauracja
przypomnienie o karierze filmowej budynku
ozdobne wnętrza
patia z sadzawkami
a to miasto z innej strony, wieżowce chyba po 30 pięter
plaża na przedmieściach
takich wielkich sal jadalnych u nas się nie widuje, co
prawda klimat sprzyja no i dziś niedziela
wybrać przebrać co się chce jeść
Rzeczywiście jest to bardzo ciekawe miejsce , można długo odkrywać jego sekrety, tajemnice kulinarne i piękno.
Ale oczywiście ma swoje uciążliwości.
Dziś wybrałam się na poszukiwanie elementów art street na ulicach ,a później na zwiedzanie atrakcyjnego budynku Cheong Fatt Tze mansion.
Był on wzniesiony przez chińskiego imigranta Cheonga Fatt Tze pod koniec 19 wieku.
Człowiek ten nazywany był ostatnim mandarynem i pierwszym biznesmenem a także Rockefelerem Azji.
Budynek nazywa się też Blue Mansion, wybudowany jest w stylu eklektycznym chińskim i europejskim.Ma 38 pokoi i 220 okien.
Aktualnie w części jest hotel z restauracją , a część jest udostępniona do zwiedzania.
Budynek jest przepiękny, grał w wielu filmach , między innymi znane Indochiny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz